niedziela, 27 lutego 2011

oddychać Nim...

czuje jeszcze Jego zapach na swoim ubraniu.. na sobie...
dobrze mi... 
spokojnie, bezpiecznie, błogo... 

za długo było u mnie ciemno, ponuro, niewyraźnie..
bardzo powoli odnajduję w sobie dużo siły...
ostatnio u mnie to bardzo zły czas- od bardzo dawna nie czułam się tak źle...
w mojej głowie powstaje mnóstwo okropnych scenariuszy, nie potrzebnych złych myśli...
moje wymyślone problemy przytłaczają rzeczywistość...
ale już dość tego... 

najpierw chciałabym znów dogadywać się z K,

być sobą, pewną swojej wartości kobietą...

i nowa praca-przydałoby mi się więcej energii i motywacji w jej poszukiwaniu,
i jeszcze ciut odwagi... no i wiary w lepsze jutro...

bez zbędnego narzekania i gadania wkółko ze teraz z pracą ciężko
- nikt nie obiecywał że będzie łatwo
ale to nie znaczy że trzeba się poddawać...

wtulić sie jeszcze raz w Jego szerokie ramiiona- niech oplecie mnie sobą
- a ja?  a ja zamknę oczy- i będę Nim oddychać...

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam tak wtulać się w ramiona Mojego R. :)
    Znaleźć pracę faktycznie teraz jest trudno, ale w końcu się na pewno uda :) Też długo szukałam, ale w końcu udało się :) Życzę wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
  2. I oby wszystko się ułożyło po Twej myśli...

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam to pisanie scenariuszy w głowie. O dziwo mało który scenariusz ma zakończenie lepsze niż te w rzeczywistości.
    Wiesz, jak przeczytałam tę notkę, to pomyślałam sobie, ze jest ona o mnie.

    Mam nadzieję, że nam obu się uda i wszystko skończy się happy endem. Trzymam za nas kciuki.

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasz umysł może być naszym największym wrogiem, ale można go też wytresować, aby był najlepszym przyjacielem.
    Za to, co tam masz w głowie tylko Ty sama jesteś odpowiedzialna.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ehh, doskonale Cię rozumiem, mam nadzieję, że lepsze dni nadejdą dla nas obu...

    OdpowiedzUsuń