poniedziałek, 26 kwietnia 2010
piątek, 23 kwietnia 2010
...
hm... jesteśmy umówieni na dzisiejszy wieczór... - wreszcie jakaś rozrywka...;)
wcale nie mam ochoty wyglądać jakoś zniewalająco... mam ochotę na zwykłe dżinsy... i lekki sweterek... rozpuszczone włosy... i prawie brak makijażu... naturalnie, lekko, wygodnie...
i malując paznokcie zastanawiałam się ile razy dziś się pokłócimy- hm..., to się nazywa odpowiednie podejście- prawda? ;)
i udało się namówić tego mojego mężczyznę na zakupy... - to dopiero będzie wyzwanie- ciekawe jak to zniesiemy- oboje... - a może mile mnie zaskoczy- sam fakt że się zgodził- to już dużo...
bo On to taki 100% facet- a ja 100% kobieta...
no dobrze...- trochę nie mogę się Go już doczekać...
wcale nie mam ochoty wyglądać jakoś zniewalająco... mam ochotę na zwykłe dżinsy... i lekki sweterek... rozpuszczone włosy... i prawie brak makijażu... naturalnie, lekko, wygodnie...
i malując paznokcie zastanawiałam się ile razy dziś się pokłócimy- hm..., to się nazywa odpowiednie podejście- prawda? ;)
i udało się namówić tego mojego mężczyznę na zakupy... - to dopiero będzie wyzwanie- ciekawe jak to zniesiemy- oboje... - a może mile mnie zaskoczy- sam fakt że się zgodził- to już dużo...
bo On to taki 100% facet- a ja 100% kobieta...
no dobrze...- trochę nie mogę się Go już doczekać...
czwartek, 22 kwietnia 2010
...
zajadam się cukierkami o smaku toffi... przegryzam frytkami... popijam litrami herbaty z miodem... i nie robię nic- w najczystszym tego znaczeniu- nic- absolutnie nic... cały dzień leże w łózko i wpatruje się w okno... i jeszcze kłamie mamę- że zażyłam te wszystkie białe tabletki...
taki stan mi nie służy...- nawet nie przypuszczałam że takie nic nie robienie może tak zmęczyć...
i jeszcze się wkurzam na tego uparciucha- jak dziecko... a ja dziś też pobyłam sobie trochę dzieckiem- cisza- za cisze... a co... wieczorem spodziewam się telefonu pełnego skruchy....
hm... miewam ostatnio jakieś przebłyski- no bo robię sobie coś, czymś się zajmuje- i nagle dociera do mnie ni z gruszki ni z pietruszki za co Go tak lubię- a czego wcześniej nie dostrzegałam... tak jak by Jego zalety powolutku do mnie docierały... ( bo spokojnie- wady znam aż nad to dobrze:) )
dostrzegam sytuacje w których zachował się bardzo dojrzale- a mógł zupełnie inaczej- jak wszyscy inni...
i ciągle jestem bardzo ostrożna... tak jak bym bała się pozwolić sobie na uczucia, na zauroczenie...
to nasze razem nie jest że tak powiem całkiem normalne... no bo nie biegam z uśmiechem na buzi i nie wydaje mi się wszystko wspaniałe, nie fruwają motyle, serce nie bije w zwariowanym tempie... kolana nie są miękkie...
jesteśmy razem z mnóstwem problemów... z silnymi osobowościami- i każdy chce postawić na swoim... ścieramy się i sypią się iskry, trzaskają drzwi, płyną łzy złości i bezsilności... a pomimo tego czasami tak dobrze mi obok Niego...
taki stan mi nie służy...- nawet nie przypuszczałam że takie nic nie robienie może tak zmęczyć...
i jeszcze się wkurzam na tego uparciucha- jak dziecko... a ja dziś też pobyłam sobie trochę dzieckiem- cisza- za cisze... a co... wieczorem spodziewam się telefonu pełnego skruchy....
hm... miewam ostatnio jakieś przebłyski- no bo robię sobie coś, czymś się zajmuje- i nagle dociera do mnie ni z gruszki ni z pietruszki za co Go tak lubię- a czego wcześniej nie dostrzegałam... tak jak by Jego zalety powolutku do mnie docierały... ( bo spokojnie- wady znam aż nad to dobrze:) )
dostrzegam sytuacje w których zachował się bardzo dojrzale- a mógł zupełnie inaczej- jak wszyscy inni...
i ciągle jestem bardzo ostrożna... tak jak bym bała się pozwolić sobie na uczucia, na zauroczenie...
to nasze razem nie jest że tak powiem całkiem normalne... no bo nie biegam z uśmiechem na buzi i nie wydaje mi się wszystko wspaniałe, nie fruwają motyle, serce nie bije w zwariowanym tempie... kolana nie są miękkie...
jesteśmy razem z mnóstwem problemów... z silnymi osobowościami- i każdy chce postawić na swoim... ścieramy się i sypią się iskry, trzaskają drzwi, płyną łzy złości i bezsilności... a pomimo tego czasami tak dobrze mi obok Niego...
środa, 21 kwietnia 2010
( nie)ważna
wcale nie chce mi się spać- ale co się dziwić spałam cały dzień...
tak jak kiedyś zaczytałam się w słowach- zasłuchałam w nutach- było mi błogo przyjemnie, spokojnie- tak w półmroku...
i ciągle spoglądałam na telefon- czy oby na pewno jest zasięg, czy oby na pewno nie rozładowany, czy oby na pewno nie wyciszony... nie nic z tych rzeczy...
milczy bo On nie dzwoni, nie pisze- od i taki tego powód...
i moje rozczarowanie ogromne... no bo nawet nie zapytał jak się czuje, no bo go potrzebowałam dziś, bo tyle miałam dziś do powiedzenia... bo zawsze w takich chwilach wydaje mi się że jestem na ostatnim miejsca- mało ważna...
zawsze zapominam że mamy taką wartość jaką potrafimy sobie sami nadać...
tak jak kiedyś zaczytałam się w słowach- zasłuchałam w nutach- było mi błogo przyjemnie, spokojnie- tak w półmroku...
i ciągle spoglądałam na telefon- czy oby na pewno jest zasięg, czy oby na pewno nie rozładowany, czy oby na pewno nie wyciszony... nie nic z tych rzeczy...
milczy bo On nie dzwoni, nie pisze- od i taki tego powód...
i moje rozczarowanie ogromne... no bo nawet nie zapytał jak się czuje, no bo go potrzebowałam dziś, bo tyle miałam dziś do powiedzenia... bo zawsze w takich chwilach wydaje mi się że jestem na ostatnim miejsca- mało ważna...
zawsze zapominam że mamy taką wartość jaką potrafimy sobie sami nadać...
chora...
iskra jest chora...
nie poszłam dziś do pracy...
boli mnie gardło i doskwiera kaszel...
więc mam urlop od życia- i śpię cały dzień... i miewam erotyczne sny- hm- no cóż może to skutek uboczny bólu gardła;-)
w porywie wszechogarniającej nudy-postanowiłam że posprzątam sobie pokój... skończyło się tylko tym że stłukłam moje duże lustro...- ile to lat pecha mnie teraz czeka, chyba 7- tak??
ale nic-pozmieniam to na 7 lat szczęścia- bo zamienianie się jest fajne...
moja praca mgr- sama nie chce się pisać...- głupia jakaś...
a mi jakoś ochoty brak do jakiegokolwiek działania...
no nic idę się położyć
nie poszłam dziś do pracy...
boli mnie gardło i doskwiera kaszel...
więc mam urlop od życia- i śpię cały dzień... i miewam erotyczne sny- hm- no cóż może to skutek uboczny bólu gardła;-)
w porywie wszechogarniającej nudy-postanowiłam że posprzątam sobie pokój... skończyło się tylko tym że stłukłam moje duże lustro...- ile to lat pecha mnie teraz czeka, chyba 7- tak??
ale nic-pozmieniam to na 7 lat szczęścia- bo zamienianie się jest fajne...
moja praca mgr- sama nie chce się pisać...- głupia jakaś...
a mi jakoś ochoty brak do jakiegokolwiek działania...
no nic idę się położyć
niedziela, 18 kwietnia 2010
...
zaproponował spacer...
Ja: ale przecież ze mną jest idealnie...
K: nie, nie z Tobą nigdy nie jest idealnie...ja: jak to? jak możesz?
K: z Tobą jest interesująco, ciekawie, zaskakująco...
- nigdy nie wiem kiedy i za co się na mnie obrazisz... ( ogniki w oczach i łobuziarski uśmiech)
ja: Tak!!?? więc właśnie się obraziłam... ;)
" a może Wy właśnie budujecie miłość??"
- nie wiem co to miłość...
K: opowiedz mi co czujesz-
ja: nie wiem, trudno mi się mówi...
K: więc opowiedz mi co byś dziś napisała na blogu
ja: napisałabym że: byłeś blisko, że znów Cię nie będzie cały tydzień...
K: spokojnie- zobaczymy się we wtorek, czwartek- będę wracał z pracy wtedy co Ty z kursu...
ja: dobrze, napisałabym jeszcze że...
ja: ciągle mówisz ze jestem skomplikowana...
K: ale nigdy nie powiedziałem że to źle, albo że tego nie lubię- prawda?
ja: no tak ale...
K: nie ma żadnego ale- to tak jak być Ty była zła że ja jestem racjonalny i nieskomplikowany:)
K: ale jesteś biała- dotykając odsłoniętego kawałka mojej szyi...
ja: nie lubię kiedy tak mówisz, mam jasną cerę i nic na to nie poradzę, nie podoba Ci się to prawda?
K: co Ty opowiadasz, nic takiego nie powiedziałem, bardzo mi się podoba- całując odsłonięte miejsce...
Ja: ale przecież ze mną jest idealnie...
K: nie, nie z Tobą nigdy nie jest idealnie...ja: jak to? jak możesz?
K: z Tobą jest interesująco, ciekawie, zaskakująco...
- nigdy nie wiem kiedy i za co się na mnie obrazisz... ( ogniki w oczach i łobuziarski uśmiech)
ja: Tak!!?? więc właśnie się obraziłam... ;)
" a może Wy właśnie budujecie miłość??"
- nie wiem co to miłość...
K: opowiedz mi co czujesz-
ja: nie wiem, trudno mi się mówi...
K: więc opowiedz mi co byś dziś napisała na blogu
ja: napisałabym że: byłeś blisko, że znów Cię nie będzie cały tydzień...
K: spokojnie- zobaczymy się we wtorek, czwartek- będę wracał z pracy wtedy co Ty z kursu...
ja: dobrze, napisałabym jeszcze że...
ja: ciągle mówisz ze jestem skomplikowana...
K: ale nigdy nie powiedziałem że to źle, albo że tego nie lubię- prawda?
ja: no tak ale...
K: nie ma żadnego ale- to tak jak być Ty była zła że ja jestem racjonalny i nieskomplikowany:)
K: ale jesteś biała- dotykając odsłoniętego kawałka mojej szyi...
ja: nie lubię kiedy tak mówisz, mam jasną cerę i nic na to nie poradzę, nie podoba Ci się to prawda?
K: co Ty opowiadasz, nic takiego nie powiedziałem, bardzo mi się podoba- całując odsłonięte miejsce...
więc ciągle nie przerwanie mnie oswaja
piątek, 16 kwietnia 2010
starannie
posprzątam starannie pokój...
do wazonu przyniosę trochę wiosny- skradnę tulipany z ogródka...
wezmę długą kąpiel- okryje ciało balsamem...
założę krótką zieloną spódnicę, bluzkę z ładnym dekoltem w zielono żółte zwory i żółty sweterek
podepnę ładnie włosy- odsłonię szyje, wepnę delikatne kolczyki...
zrobię staranny makijaż...
perfumy od Przemka, perfumy od Piotrka i te które kupiłam sama- dla siebie
- wybieram te tylko moje- nie chce dziś pachnąć wspomnieniami...
kiedy zrobię już to wszystko- usiądę i będę czekać...
czekać na Ciebie...
a Ty?
zachłannymi dłońmi zdejmiesz ze mnie całe tak skrupulatnie dobrane ubranie...
rozpuścisz włosy- niecierpliwymi palcami...
zmiażdżysz moje usta pocałunkami...
położysz na łóżku...
- chce chodzić z Tobą na spacer- a nie do łóżka...
w łóżku chce się z Tobą tylko kochać...
a kochać nie potrafię...
do wazonu przyniosę trochę wiosny- skradnę tulipany z ogródka...
wezmę długą kąpiel- okryje ciało balsamem...
założę krótką zieloną spódnicę, bluzkę z ładnym dekoltem w zielono żółte zwory i żółty sweterek
podepnę ładnie włosy- odsłonię szyje, wepnę delikatne kolczyki...
zrobię staranny makijaż...
perfumy od Przemka, perfumy od Piotrka i te które kupiłam sama- dla siebie
- wybieram te tylko moje- nie chce dziś pachnąć wspomnieniami...
kiedy zrobię już to wszystko- usiądę i będę czekać...
czekać na Ciebie...
a Ty?
zachłannymi dłońmi zdejmiesz ze mnie całe tak skrupulatnie dobrane ubranie...
rozpuścisz włosy- niecierpliwymi palcami...
zmiażdżysz moje usta pocałunkami...
położysz na łóżku...
- chce chodzić z Tobą na spacer- a nie do łóżka...
w łóżku chce się z Tobą tylko kochać...
a kochać nie potrafię...
zatrzymaj mnie
proszę
proszę
środa, 14 kwietnia 2010
nie lubię kiedy ktoś nie odpowiedni zwraca się do mnie "beti" - uruchamia się we mnie złość i bunt- tak mówią do mnie tylko przyjaciele - w szczególności szamanka...
jestem sobie taka- zimowa... taka jesienna... nie ma we mnie wiosny- przywołuje ją spódnicą w kwiatki i wszelkiego rodzaju odcieniami błękitu- tylko to nic nie zmienia - jestem jak zima- wyniosła i chłodna
i ja- ja nie lubię się wyróżniać ostatnio z szarego tłumu... nie spoglądam ludziom w oczy... nie mam ochoty na czerwień płaszczyka... czerwony lakier- znikł z moich paznokci- tak jak uśmiech znikł z mojej twarzy
pamiętasz- w walce na milczenie zawsze przegrywam...
pamiętasz- w walce na uczucia- moje nigdy nie miały znaczenia...
zawsze gorsza, zawsze zła, inna... zawsze skomplikowana z wymyślonymi problemami... zawsze z za dużymi wymaganiami, oczekiwaniami...
zawsze na straconej pozycji- bo za dużo, bo za mocno...
nie potrafię inaczej
- ... odejdź zanim znienawidzę siebie za każdy dzień...
jestem sobie taka- zimowa... taka jesienna... nie ma we mnie wiosny- przywołuje ją spódnicą w kwiatki i wszelkiego rodzaju odcieniami błękitu- tylko to nic nie zmienia - jestem jak zima- wyniosła i chłodna
i ja- ja nie lubię się wyróżniać ostatnio z szarego tłumu... nie spoglądam ludziom w oczy... nie mam ochoty na czerwień płaszczyka... czerwony lakier- znikł z moich paznokci- tak jak uśmiech znikł z mojej twarzy
pamiętasz- w walce na milczenie zawsze przegrywam...
pamiętasz- w walce na uczucia- moje nigdy nie miały znaczenia...
zawsze gorsza, zawsze zła, inna... zawsze skomplikowana z wymyślonymi problemami... zawsze z za dużymi wymaganiami, oczekiwaniami...
zawsze na straconej pozycji- bo za dużo, bo za mocno...
nie potrafię inaczej
- ... odejdź zanim znienawidzę siebie za każdy dzień...
z rozmów nieistotnych...
ja: wiesz kupiłam sobie fantastyczne buty, takie jak chciałam , idealnie pasują, są piękne zakochałam się w tych butach
k: a ja chciałbym żebyś zakochała się we mnie- no ale skoro buty są ważniejsze...
ja: wiesz kupiłam sobie fantastyczne buty, takie jak chciałam , idealnie pasują, są piękne zakochałam się w tych butach
k: a ja chciałbym żebyś zakochała się we mnie- no ale skoro buty są ważniejsze...
zakochać się...
zakochać się...
zakochać się...
zakochać się...
zakochać się...
też bym chciała zakochać się w Tobie
- tylko kto zakocha się we mnie?
- tylko kto zakocha się we mnie?
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
niedziela, 11 kwietnia 2010
,,,
nigdzie mnie nie ma...
nie ma mnie w słowach...
nie ma mnie w ludziach...
nie ma mnie w uczuciach...
nie ma mnie w emocjach...
nigdzie mnie nie ma
i jest mi tak ni jak- ludzie mnie drażnią, irytują...
nie szukam relacji z nimi, nie potrzebuje...
przyjaźń daje mi ukojenie...
miłości nie ma... u mnie jej nie ma...
dokuczam, jestem uszczypliwa...
i tylko uśmiecham się do swoich myśli- których nikt nie zna
i nie mam ochoty być lepsza- niż w istocie jestem- lepsza w czyimś mniemaniu...
jestem taka jak umiem być...
zmieniam się-ta zmiana mi się nie podoba...
nie chce spaść jak kolejny element domina-
a wszystko przez zranienie, strach i ból...
nie chcę spaść jak kolejny element domina...
Ty mnie ranisz- bo ktoś zranił Ciebie- więc ja zranię kogoś następnego
STOP
przecież umiem sobie radzić ze smutkiem, umiem sobie radzić z bólem
- więc nie rozumiem czego się boje
kiedy zrozumiem swoją wartość??
kiedy- przestanę być marionetką w splocie czyichś oczekiwań i uczuć....
kiedy- przestanę być marionetką??
nie ma mnie w słowach...
nie ma mnie w ludziach...
nie ma mnie w uczuciach...
nie ma mnie w emocjach...
nigdzie mnie nie ma
i jest mi tak ni jak- ludzie mnie drażnią, irytują...
nie szukam relacji z nimi, nie potrzebuje...
przyjaźń daje mi ukojenie...
miłości nie ma... u mnie jej nie ma...
dokuczam, jestem uszczypliwa...
i tylko uśmiecham się do swoich myśli- których nikt nie zna
i nie mam ochoty być lepsza- niż w istocie jestem- lepsza w czyimś mniemaniu...
jestem taka jak umiem być...
zmieniam się-ta zmiana mi się nie podoba...
nie chce spaść jak kolejny element domina-
a wszystko przez zranienie, strach i ból...
nie chcę spaść jak kolejny element domina...
Ty mnie ranisz- bo ktoś zranił Ciebie- więc ja zranię kogoś następnego
STOP
przecież umiem sobie radzić ze smutkiem, umiem sobie radzić z bólem
- więc nie rozumiem czego się boje
kiedy zrozumiem swoją wartość??
kiedy- przestanę być marionetką w splocie czyichś oczekiwań i uczuć....
kiedy- przestanę być marionetką??
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
...
- nie jestem szczęśliwa, nie jestem szczęśliwa
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz