czwartek, 6 stycznia 2011
jestem chora- kaszle, mam gorączkę, głowa mnie tak boli że nawet trudno to opisać, czuje każdy mięsień...
boli mnie ząb który wczoraj leczyłam
mam okres- boli mnie brzuch
nie zmrużyłam oka całą noc- jak już zasnęłam śniły mi się koszmary...
dziś mój K. pojechał do Niemiec... - już za nim tęsknie...
nic tylko stwierdzić : UWIELBIAM cię życie...
i paść wyczerpana z powrotem do łóżka
boli mnie ząb który wczoraj leczyłam
mam okres- boli mnie brzuch
nie zmrużyłam oka całą noc- jak już zasnęłam śniły mi się koszmary...
dziś mój K. pojechał do Niemiec... - już za nim tęsknie...
nic tylko stwierdzić : UWIELBIAM cię życie...
i paść wyczerpana z powrotem do łóżka
niedziela, 2 stycznia 2011
dobrze...
postanowienie z sylwestra 2010 spełnione... - tak więc zakochałam się...
zakochałam się po uszy...
postanowień na 2011 zupełnie brak...
choć może 2011 to będzie mój rok...
nowa praca- i duże, olbrzymie poczucie własnej wartości- tak- taki będzie 2011 rok
- rok dla mnie...
sylwester był - taki ciepły- bo w łóżku;-)
dobrze nam było razem
dużo się śmialiśmy...
kolacja przy świecach...
czerwone wino - i tabletki przeciwbólowe..:)
" dobrze mi z Tobą"
6 stycznie jedzie do Niemiec
wczoraj była nasza rocznica
- pierwszy rok razem...
wiesz czasami mam wrażenie że spaceruje po zupełnie nie znanym miejscu...
tak zupełnie po omacku próbuje dojść do określonego, tzn wymyślonego celu...
pocałował mnie wczoraj z taką czułością, delikatnością- jak by dotknął mojej duszy- tak poczułam
i w nasze kochanie wkrada się coś takiego... bardzo ulotnego... nie wiem jak to określić...
nigdy tak nie było-gdzieś tam kiedyś...
i zasypiam- a On wtula twarz w moje włosy- szczelnie oplata mnie sobą...
i patrzy tak jak by częściej, intensywniej...
i dziękuje mi za wspólny wieczór...
i opanował cała tą moją złość- nie wiem jak On to zrobił... cierpliwością, uśmiechem...
i nie było awantury jak zwykle w takiej sytuacji...
wysłuchał mnie- a ja powiedziałam co mnie zabolało...
a dziś odzywa się co godzinę- bo prosiłam żaby częściej się do mnie odzywał...
i dzwoni zadowolony z siebie czy jestem z Niego dumna...:-)
wszystko jest inaczej...
i nie przeszkadza mi to że teraz odsypia
- że Go u mnie nie ma... rozmawialiśmy przez telefon...
a ja poświęciłam trochę czasu dla mojego ciała,
obejrzałyśmy z siostrą animowany film,
zaraz zrobię sobie pyszną kolacje...
i dobrze mi...
tak 2011 to będzie dobry rok
myślisz ze kolejny razem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz