piątek, 9 grudnia 2011

marudzę...;)

hm... w zasadzie nie wiem o co mi chodzi...:)
nagle z dnia na dzień pojawia się w autobusie facet- który mnie przyciąga... przyglądam się mu, obserwuje, wyłapuje najdrobniejsze szczegóły jego ubioru,zachowania, sposobu bycia... wzbudza we mnie coraz większe zainteresowanie...
pewnego dnia - po prostu się poznajemy... od tak po prostu... i nagle okazuje się że - też mnie zauważył, też był mnie ciekawy...
potem okazuje się również że mamy sobie dużo do powiedzenia - nigdy z żadnym facetem nie rozmawiałam tyle o książkach, filmach, muzyce i wierszach...
On wie o mnie tak dużo rzeczy-to dla mnie jest zaskakujące- mam wrażenie że może o mnie więcej powiedzieć niż Krzysiek z którym byłam 1,5 roku w związku... czasem czuje się przy nim zupełnie "naga"- mam wrażenie jak by mnie rozbierał z każdej mojej cechy, z każdego mojego lubienia, czy z każdej mojej złości- rozbiera mnie z wszystkiego a potem dokładnie ogląda, nazywa, pyta, ocenia...

i teraz mam możliwość spędzenia z nim sylwestra...
a ja zamiast się cieszyć tym faktem- marudzę... jeśli się uda to, to może być magiczny czas...
jestem niesamowita kobietą ( jak każda z nas) mam piękne ciało i bogatą duszę;)
i dlaczego nie mogę wziąć tego co chce mieć;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz