wtorek, 22 listopada 2011

ależ jestem nie poskładana...
tak się zauroczyć - w moim wieku... - porażka;)
już od dawna się tak nie czułam- jakoś nie za bardzo umiem sobie z tym radzić- ale może tu nie trzeba sobie radzić- tylko dać się ponieść, czuć - od i tyle...
mam Go w głowie za każdym razem kiedy tylko zamknę oczy...
wszystko co z nim związane ma silny, mocny smak...
i naprawdę dużo bym dała ażeby wiedzieć co On ma w tej swojej głowie...- chciałabym wiedzieć jak On mnie odbiera...
boże kto by pomyślał że w autobusie znajdę takie emocje;)
było dziś dużo ludzi, tłoczno... nie mógł do mnie podejść...- pozostały tylko kradzione uśmiechy i spojrzenia... potem rozmawialiśmy - i ciągle mnie zaczepia z łobuziarskim uśmiechem...

jeszcze nie dawno bałam się że znalazł to miejsce tutaj- skasowałam wszystkie notki z nim związane... na szczęście znalazł tylko mojego poprzedniego bloga...
zaskoczona byłam okropnie przebiegiem sytuacji...
i wiem że życie mnie jeszcze zaskoczy- zawsze zaskakuje:)

1 komentarz: