sobota, 12 marca 2011

zdrada...

jak boli zdrada?
adekwatnie do naszego poczucia własnej wartości...

wiedziałam, czułam że coś jest nie tak...  czułam że coś jest nie w porządku - moja intuicja mnie nie zawiodła i tym razem - powinnam w końcu nauczyć się jej słuchać...
K od jakiegoś czasu zachowuje się inaczej- teraz już wiem dlaczego... napisała do niego Iwona- Iwona którą kochał, z którą chciał spędzić życie i z którą się rozstał 2,5 roku temu- tzn ona z nim zerwała... była w Niemczech... przyjechała teraz do Polski i nagle się jej przypomniał Mój- do cholery- Mój K!!
chce się z nim zobaczyć, K twierdzi, tzn jest pewny że chodzi jej o ewentualny powrót do siebie...
a on "biedak" - o zgrozo - nie wie co ma zrobić, tzn nie wie czy się z nią spotkać czy nie- świetnie prawda??
tzn inaczej On wie że powinien się z nią spotkać, tylko nie jest pewny czy czegoś do niej nie poczuje...- rozumiesz- nie jest pewny czy czegoś do niej nie poczuje...
przypominam tylko ze to ze mną sypia regularnie od roku...

mam ochotę pieprznąć tym wszystkim, zniknąć sobie stąd- z tego etapu mojego życia- stać się znów iskrą- do której cały świat należał, która się bawiła, śmiała, tańczyła i chodziła do łózka z kim chciała- na jej warunkach, dla jej przyjemności... stałe związki nie są stałe- a miłość przereklamowana...

wiesz jak mi ciężko - wiesz jak mi źle... 
po prawie 2 tygodniach, dopiero dziś rano udało mi się to z niego wyciągnąć... bo on wmawiał mi że po prostu musi się zastanowić co dalej, i że potrzebuje czasu- chciał sobie mnie odstawić na boczny tor - zobaczymy się za tydzień - bo ja myślę... - cholera- epokę kamienia łupanego mamy już chyba ze sobą...

boże, rok budowania, starania się, dbania... rok w którym tak bardzo się zmieniłam... rok wspólnych wzlotów i upadków, rok śmiechu, bliskości, wzajemności...
mój rok i jej jedna wiadomość... nie równa ta waga...
rzygać mi się chce gdy o tym pomyślę...

ludzie powinni potrafić ponosić konsekwencje swoich decyzji... a nie wpieprzać się w czyjeś życie z buciorami...

hm... mogłabym mu teraz napisać
" ja Ci kochanie ułatwię tą trudną dla Ciebie decyzję, nie będziesz się już tak bardzo męczył, mnie już dla Ciebie nie ma, spotkaj się z nią - pa kochanie"
tak to byłoby w dobrym stylu

a ja, a ja głupia słucham o tym jaki to on ma dylemat, słucham jaka była ważna, słucham jak się rozstali, jak po kłótniach lądowali w łóżku, i radzę żeby się z nią zobaczył, żeby się przekonał co do niej czuje...

zaraz się rozpadnę na sto tysięcy kawałków...
ty głupia...

5 komentarzy:

  1. przykre to bardzo wiesz? ja bym zaczęła słuchać siebie i tylko siebie bo musi właśnie siebie ratować a nie słuchać jego rozterek..facet gdy mówi ze musi sobie wszytko poukładać tzn że chce odejść ale nie wie jak...mnie mój eks zostawił dla dziewczyny którą poznał przez internet kilka miesięcy przed tym wydarzeniem..też czułam bardzo czułam że się oddala ale sama się oszukiwałam.. życzę ci dużo siły

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, jedzne, czego mozna Ci zyczyc, to tego spokoju i sily, zeby przetrwac cokolwiek przyjdzie...
    A czytajac ta notke pomyslalam, czemu ludzie nie zalatwiaja sobie takich rzeczy raz na zawsze?! rozstania z kims zawsze powinny byc "zakonczone", zeby w przyszlosci nie bylo wlasnie takich niespodzianek, jaka spotkala Ciebie! Zycie bylo by prostsze, ale przede wszystkim bezpieczniejsze i stabilniejsze...
    ach...
    sily, sily!!! sily zycze!!! nie rob niczego czego bys miala zalowac i badz szczera... szczerosc uratuje Ciebie sama, a to jest najwazniejsze, zebys dobrze czula sie sama ze soba! prawda?! cokolwiek by sie nie dzialo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, ehh to musi bardzo boleć.
    Posiedźmy więc w ciszy...
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. jej, strasznie Ci współczuję, pojęcia nie mam co bym zrobiła w takiej sytuacji...
    przykro mi to pisać, ale myślę, że gdyby on był pewny swoich uczuć do Ciebie przyjazd tej dziewczyny by go specjalnie nie wzruszył.
    nie powinien Cię tymi swoimi dylematami obarczać, to Ty w tej sytuacji jesteś w najgorszej pozycji, nie on.
    mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży, życzę Ci dużo siły. przytulam.

    OdpowiedzUsuń