sobota, 19 marca 2011

nie... tak... nie... tak...

piątkowy wieczór...
dźwięk telefonu wyrwał mnie z rozmyślań... patrze na połyskujące ekranik- On...
odbieram i słucham...
że wrócił wcześniej z pracy,że zmęczony,  że źle się czuje...
grzecznie pytam co mu jest, radzę żeby się położył i odpoczął...
w słuchawce druzgocąca cisza...
i pada pytanie- a ty co będziesz robić?  ( nie kochany, nie będę prosić o spotkanie)
ja? ja wychodzę ze znajomymi...
w słuchawce druzgocąca cisza po raz drugi...
z kim? gdzie wychodzisz? ( jak z karabinu maszynowego)
Ania, Piotrek, Grzesiek, Sławek, Agnieszka- pójdziemy pewnie do baru- zapowiada się bardzo fajny wieczór...
w słuchawce druzgocąca cisza po raz trzeci... 
nagle  słyszę " chciałbym się zobaczyć z Tobą jutro, powinniśmy porozmawiać" 
skoro tak uważasz- dobrze więc do zobaczenia jutro...

i rozłączam się jak najszybciej ażeby nie palnąć jakiejś głupoty

telefon zostaje w domu...

to był miły wieczór...
zjadłam pucharek lodów 'truskawkowe marzenie" przegryzałam to pizzą i popijałam piwem...
śmiejąc się przy tym do łez...

spałam spokojnie...

a dziś odliczam godziny do wieczoru jeszcze jakieś 6, 7 godzin...
i zupełnie nie wiem jak to będzie
nie wiem co mam mu powiedzieć, nie wiem co On ma mi do powiedzenia...
jedno wiem na pewno nie chce już słyszeć żadnego "nie wiem" z Jego strony...
tak chce z tobą być
nie, nie chce z tobą być

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz