zbieram kasztany - mam je już w każdej torebce i kieszeniach... lubię kasztany - każdy ma inny kształt... jest taka piękna pogoda - malownicze wschody i zachody - słońca... chodzę na długie spacery- chodzenie zawsze mnie uspokajało...
jakoś tak trochę trudno jest mi się znów przyzwyczaić do samotności...- do takiej samotności w pojedynkę...
staram się nie zamykać w sobie..., staram się cieszyć każdym dniem, staram się wypełniać myśli, wieczory- czymś dobrym...
ale czasem dopada mnie smutek- i taka bylejakość i to cholerne poczucie że nikogo na mojej drodze nie spotkam - tzn nikogo- takiego tylko dla mnie...
co za bzdury wypisuje- prawda?
zaparzę sobie zaraz owocowej herbaty, wezmę ciepły prysznic, otulę się kocem i obejrzę jakąś komedie...
kasztany sa aajne..ja z nich robie ozdoby na choinke ;)
OdpowiedzUsuńwidze ze depresja jesienna cie dopada...gowa do gory...
Hejjj pewnie, że bzdury. Ktoś jest Ci przeznaczony i w końcu na siebie traficie :) w takiej najmniej oczekiwanej chwili.
OdpowiedzUsuń