piątek, 16 września 2011

dobry wieczór

to był bardzo dobry wieczór...
byłam zdenerwowana, tak jak się denerwuje przed spotkaniem, randką?
a przecież Jarek to dobry kolega jeszcze z liceum, potem kontakt się urwał, wstąpił do seminarium- był tam 4 lata... teraz miał rok przerwy- jest bardzo rozdarty- chyba nie za bardzo potrafi podjąć trafną decyzję... ale co się dziwić to trudna decyzja... do 23 września ma zdecydować czy wraca, czy rezygnuje z bycia księdzem...
to bardzo fajny facet, naprawdę fajny... ma lekkość w poznawaniu nowych osób, lekkość w kontaktach w ogóle z ludźmi... jest bardzo inteligentny, dowcipny- sypie kawałami jak z rękawa... ale to nie taki pyt śmieszka, czy klauna... trudno mi Go zdefiniować- więc może nie będę tego robić...:)
byliśmy umówieni dziś u mnie na oglądanie filmów...
jakiekolwiek zdenerwowanie zniknęło jak tylko Go zobaczyłam...
dużo się śmialiśmy, rozmawialiśmy, droczyli... było mi tak dobrze w Jego towarzystwie- w zasadzie w ogóle nie musisz się przejmować jak wyglądasz i co mówisz... jesteś sobą w 100%
na pożegnanie mocno mnie przytulił

i K dzwonił
- w zasadzie nie chcę teraz o tym myśleć

2 komentarze:

  1. uuuu....niedoszli ksieża, przyszli księża...byli księża...
    od podstawówki znaąm takiego jednego..kapitalny chłopak, przystojny jak...wszystkie się w nim kochały, byłam jego przyjaciółka i jedyną w życiu dziewczyną...o zawsze wiedział że zostanie księdzem i został..dziś piszemy na FB tylko i jeśli kiedykolwiek zecyuje sie na ślub kościelny to on go udzieli...
    drugi ksiądz - niedoszły - w seminarium dwa lata...zrezygnował, miesiąc temu wziął ślub
    3i 4 - bliźnięta...obydwoje mieli iść na księży...jeden jednak poszedł do policji gdyz za bardzo lubił kobiety...drugi poszedł do seminarium i przez brata poznał swoja obecna żonę - czyli zrezygnował...
    5. były ksiądz...kochał kobietę, ona jest już z innym..jednak miłość niepozwoliła mu dalej trwac w zakonie...odszedł...dziś jest sam..wspanialy człowiek, lepszego świat nie widział...mam nadzieje ze bedzie szczesliwy

    więc...ach ta miłość...więc niech się zastanowi kolega czy chce zrezygnowac ze wspaniałeo u czucia milości na rzecz wiary...to jeo decyzja...jednakze niezmiernie ważna, ja trzymam kciuki żeby był szczęśliwy

    OdpowiedzUsuń
  2. cyntia - i ja trzymam kciuki żeby był szczęśliwy...

    OdpowiedzUsuń