czwartek, 22 września 2011

rozmawiałam z Krzyśkiem- zadzwonił do mnie... w zasadzie rozmawialiśmy pierwszy raz od rozstania... dziwnie mi tak jakoś...- długo rozmawialiśmy o rzeczach różnych, o naszej codzienności... dobrze było Go usłyszeć- ale to już zupełnie inne emocji- wszystko tak jakoś inaczej...
niby ten sam znajomy głos, śmiech, sposób wyrażania się- a jakoś tak wszystko odległe inne, już takie nie moje... mówił że w sobotę wybiera się do klubu - do tego samego klubu do którego ja chodzę- więc pewno zobaczymy się w sobotę... dobrze że wiem- będę miała czas oswoić się z tym... mam nadzieje że moje serce nie szykuje mi żadnych niespodzianek - na ten moment kiedy Go zobaczę...

1 komentarz: