wtorek, 3 lipca 2012

hm... powinnam wiedzieć że jego obecność to mnóstwo emocji- próbuje je tłumić, próbuje je omijać, próbuje je tłumaczyć... tak średnio mi to wychodzi...
widzieliśmy się kilka dni przed Jego wyjazdem do Anglii... to spotkanie było bardzo dla mnie zaskakujące, pełne w zasadzie wszystkiego... mówił jesteś dla mnie najważniejsza, że nic i nikt więcej się nie liczy, że chce żebyśmy byli razem, że postanowił że wróci z tej Anglii w planowanym terminie- i że będziemy potem układać wszystko razem.... więc w zasadzie jesteśmy razem- nie czuje tego- ale w sumie co tu czuć skoro w kilka dni potem wyjechał... zostałam tutaj sama z mnóstwem wspomnień i mnóstwem lęków o przyszłość...
wraca 11 lipca- a dla mnie to tak daleko jeszcze...
moja poczta meilowa odmawia mi posłuszeństwa- podobno wysłał mi 3 meile- nic do mnie nie doszło- odchodziłam od zmysłów zastanawiając się dlaczego do mnie nie pisze, dlaczego nie dzwoni... a tu po prostu złośliwość rzeczy martwych... dziś zaprosił mnie na fb- i w końcu tam udało się nam trochę pogadać..
byłam cała w emocjach- doszło tylko zaproszenie do znajomych, bez żadnej wiadomości...
moja złość i rozczarowanie ogromne - wszystkie złe emocje wezbrały we mnie jak tsunami- nic już nie dało się zatrzymać... kiedy po kilku godzinach weszłam na fb jeszcze raz, okazało się ze jest od Niego wiadomość jeszcze z wczoraj i druga z dziś...
powinnam być spokojna... pisał do mnie, jak nie poczta to fb, starał się... okropnie wyprowadziła mnie ta niepewność z równowagi - chyba się przestraszyłam ze to tylko słowa, to jego jesteś najważniejsza...
a może jestem przerażona tym wszystkim co we mnie - tymi wszystkimi uczuciami które we mnie wzbudza...
to jego staranie, dbanie, pytanie... a ja czuje się nie warta tego, nieciekawa, nie odpowiednia- i to tylko w mojej głowie... muszę to zatrzymać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz