czwartek, 5 lipca 2012

było dziś upalnie- bardzo upalnie.. i jakoś mi to bardzo nie przeszkadza- zamykam oczy i ciesze się słońcem i gorącem - witaminą d wsiąkającą w moją skórę... - jest mi przyjemnie...
choć powrót po pracy jakieś 4 km na piechotę nie należał do najprzyjemniejszych... - ale w dobrym towarzystwie droga szybko zleciała...
pojechałam wieczorem na rowerze do babci - lubię tamten dom, tamto miejsce- czuje się tam jak u siebie... lubię rozmowy z babcią o wszystkim i o niczym, lubię słuchać jej wspomnień i historii które słyszałam już milion razy:)
i wiadomość od Przemka... takie zwykłe "mi też Ciebie brakuje" - powoduje że czuje taki błogi spokój... pakuje wszystkie swoje rzeczy, będzie wysyłał je tutaj do Polski... wraca z Anglii na stałe tutaj do mnie... - to jest niesamowite- pamiętam jak jakieś 3 lata temu tak bardzo o tym marzyłam , żeby chciał spróbować, żeby przestał się bać, żeby zaryzykował się związać... i nagle teraz jest, chce- i ciągle powtarza jesteś najważniejsza... czasami mam wrażenie że to takie nie realne- tak szybko wszytko się potoczyło- na początku sądziłam że teraz będziemy się żegnać, znów żegnać- a okazało się że zaczynamy- że to nasz początek wspólnej drogi - i jestem przerażona;)
naprawdę jestem przerażona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz