piątek, 22 czerwca 2012

hm... powinnam pamiętać że Jego powrót to niespokojne noce- bezsenność- bardzo niespokojny sen... mam ciężką głowę- jestem tak bardzo zmęczona- nie mam siły na nic  a jednak nie zasnę spokojnie- tak jak  by mój umysł nie potrzebował snu- w głowie mi się kotłuje - zupełnie nie umiem tego zatrzymać... noce nie są spokojne, dni nie są spokojne- jestem rozkojarzona i niepoukładana... w każdym zakamarku mojej głowy On- i to nie są całkiem dobre myśli - zupełnie nie wiem co mam robić, jak postąpić.... może powinnam wywalić Go z mojego życia... a może powinnam przeczekać, może powinnam zaufać temu co mówi... albo temu co intuicyjnie czuje- tylko już nie wiem co to intuicja, a co strach a co nadzieja...- wszystko mi się plącze i przeplata...
pojawił się znów nagle i poprzewracał mój świat do góry nogami- pokazał mi że jeśli chodzi o emocje- to jestem na przegranej pozycji- zbyt emocjonalna.. może nie zbyt-taka jestem...
potrzebuje sie chyba tutaj porządnie wygadać - przejść przez ten nasz krótki czas jeszcze raz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz