niedziela, 14 sierpnia 2011

przekorność losu...

taka jestem rozczarowana- spodziewałam się wielu rzeczy...
ale tego że to będzie Jego wieczór kawalerski to się nie spodziewałam...
- życzę im szczęścia - naprawdę życzę im szczęścia...
- tylko tak mi jakoś...

wieczór w sumie mogę zaliczyć do udanych - wytańczyłam się...

głowa mnie boli...


powrót na imprezy - czyli do systematycznego ruchu na parkiecie skutkuje smuklejszą figurą - jakiś plus...


potrzebuje czegoś dobrego...

2 komentarze:

  1. dobre wino, dobra kapiel, dobry przyajciel, to pomaga

    OdpowiedzUsuń
  2. i jak najpełniej wypełniony czas ...
    Pozdrawiam i przesyłam uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń