środa, 23 maja 2012

hm... przyjechał oddać mi książkę - zaproponowałam spacer.. . powoli zapadał zmierzch- czas jak by płyną poza nami - jak by go nie było... było tak przyjemnie - ciepły wiosenny wieczór, ciepły wiatr- muskał mi szyje i policzki... tak sobie szliśmy rozmawiając, śmiejąc się, cały czas spoglądał na mnie - słuchał,, pytał- już zapomniałam jakie to fajne uczucie jak się ktoś tobą interesuję- tym co masz do powiedzenia...
 i nagle po środku tej polnej drogi, wśród wysokich traw i drzew- bez słowa przytulił mnie -  pocałował delikatnie... całowaliśmy się pośrodku tej drogi - jak jakieś dzieciaki :)
dystans szlak trafił... - nie wiem co o tym myśleć - oczywiście że cudownie byłoby się tak zapomnieć- ale co potem? 
tak mi dobrze w jego towarzystwie...
On ma dla mnie tyle czułości - niesamowite...

hm... jutro wstaję o 5 rano...
wcale nie mam ochoty na sen

2 komentarze:

  1. Jak romantycznie :)

    Pewnie myśli kołaczące się w głowie nie pozwolą Ci zasnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak... wspaniały t czas, kiedy takie myśli spać nie pozwalają! delektuj się nimi!! :):):)

    OdpowiedzUsuń